Zawirowany Czas! Jak o tym rozmawiać z dziećmi?
Dziękuje, że zdecydowałeś się przeczytać 🙂
Autor Sebasitan Korfel
Wartości – Terapia Akceptacji i Zaangażowania ( ACT)
Rodzice często chcieliby, aby ich dzieci nabyły pewnych umiejętności, które w życiu dorosłym pomogą im poradzić sobie z różnymi trudnościami. Aktualne wydarzenia – tzw. zawirowany czas (termin własny) – dają niesamowitą możliwość, aby nasze pociechy takich umiejętności nauczyć. Jak donosi psychologia, której wyznawcą jestem – szczególnie w jej naukowej odsłonie – dzieci bardzo często uczą się, modelując zachowania. Słuchają naszych „płomiennych przemówień” jedynie wybiórczo (nie łudźmy się), natomiast zaobserwowane zachowania dorosłego stanowią dla nich istotny przykład służący do modelowania własnych postaw. Mówiąc do dziecka: „Nie martw się, będzie dobrze”, przekazujemy mu chwilowy, bardzo ulotny komunikat, a jeżeli zaraz po nim rozmawiamy z naszą koleżanką lub kolegą i mówimy: „A widziałaś, ile już jest nowych przypadków zakażeń? Ja nie wiem, co to będzie…”, możemy się ujawnić jako mało wiarygodne źródło wsparcia, pokazać niespójność pomiędzy wypowiadanymi do dziecka słowami a zachowaniami i emocjami, nieidącymi z tymi słowami w parze. Dziecko to zauważa – to jest przecież człowiek, trochę mniejszy, ale w konia zrobić się nie pozwoli 😊
Z pomocą może przyjść Terapia Akceptacji i Zaangażowanie (ACT)
Za każdą rozmową prowadzone w duchu ACT ( Terapii Akceptacji i Zaangażowania) stoi jakaś wartość czasami wyraźnie widać na czym danej osoby zależy, a czasami wartości te są ukryte.(Hayes, Ciarrochi)
To na czym nam zależy co stanowi o naszych wartościach, nie ujawnia się jedynie wtedy gdy opowiadamy o jakimś pozytywnym wydarzeniu, możemy o wartościach wnioskować, także na podstawie trudnych, bolesnych doświadczeń. Może nie wiedzielibyśmy jak ważna jest wolność i swoboda decydowania, gdyby nie sytuacja przymusowej kwarantanny, czy jak istotne dla nas jest poczucie bezpieczeństwa, gdybyśmy nie doświadczyli poczucia zagrożenia w związku z zaistniałą sytuacją pandemii.
Nawiązywanie kontaktu z wartościami pozwala młodym ludziom wykształcić umiejętność nawigowania w kierunku który nawet podczas zawirowań czy huraganów pozwala poruszać się w dobrą stronę – zgodną z najgłębszymi potrzebami serca.
Co w obecnym czasie jako rodzice możemy uczynić aby pomóc dziecku zrozumieć co się dzieje i jak z tą sytuacją sobie poradzić?
Po pierwsze, jest to czas niepewności i obaw dla nas wszystkich. Jesteśmy ludźmi, dlatego sytuacje takie jak ta, czyli nagłe i potencjalnie stwarzające zagrożenie, będą dla nas stanowić źródło stresu – to normalne.
Zadbaj o siebie jako rodzic – nie karm się zbyt dużą ilością statystyk z liczbą kolejnych zachorowań i ofiar. Wpływ na to, co się wokół Ciebie dzieje, masz często w ograniczonym zakresie – myj ręce, nie wychodź z domu bez wyraźnej potrzeby, zachowaj bezpieczny dystans, kiedy spotykasz osoby znajome. Na to masz wpływ, natomiast liczba chorych osób nie zmniejszy się od tego, że będziesz śledzić każdą kolejną informację, która jej dotyczy.
Weź książkę, zrób porządki, oglądaj zdjęcia, wesprzyj telefonicznie osobę, która doświadcza trudności, weź kąpiel, napisz artykuł, obejrzyj komedię lub horror, posprzątaj w garażu lub piwnicy, zaplanuj swoją karierę, przykręć wieszak, napraw opadające drzwiczki w szafce, zrób sobie ulubiony koktajl…
Dzieci i młodzież często obserwują rodziców, i to właśnie reakcje na daną sytuację, pokazywane zachowania stanowią dla nich wskazówkę, jak mają odbierać informacje telewizyjne czy przeczytane w internecie. Nie oznacza to, że mamy ukrywać emocje przed dziećmi, wręcz przeciwnie – to, że w obecnej sytuacji odczuwamy niepokój, jest normalne. Możemy powiedzieć, że stres i strach przed tym, co się dzieje, są w takiej sytuacji normalną reakcją emocjonalną – EMOCJE SĄ OK! – nawet te trudne.
Jeżeli cenioną przez nas wartością jest odwaga, czyli zdolność do dokonywania czegoś co jest trudne i niebezpieczne, możemy wskazać iż myśli i zakażeniu, chorobie wymagają od nas aktów odwagi. Myśl o niebezpieczeństwie może wywoływać w nas lęk, dlatego w imię wartości możemy im pozwolić przychodzić i znikać.
Pokażmy dziecku także , jak sobie radzimy, np. rozmawiając o tym, co czujemy, oczywiście nie obciążając nadmiarowo dziecka czy nastolatka, natomiast postawa zastygnięta na obrazie monitora z przerażonym wyrazem twarzy w związku ze śledzeniu kolejnych doniesień dotyczących zachorowań i braku respiratorów może nie być pomocna ani nam ani dzieciom.
Stosując zasadę otwartych pytań, możemy zapytać dziecko, co wie o wirusie. Tak zadane pytanie może ułatwić poznanie myśli i odczuć dziecka. Informacje z telewizji lub internetu mogą stanowić źródło niepokoju i stresu dla naszego dziecka, warto je zweryfikować, tak abyśmy mieli szansę przekazania wyważonych i prawdziwych wiadomości. Powiedz dziecku prawdę, opierając się na faktach, uznaj jego emocje: „Tak, takie myśli mogą powodować strach i niepokój, to jest zrozumiałe”. Kiedy unieważnimy emocje dziecka, mówiąc: „To nie jest tak, daj spokój, nie przejmuj się”, pokażemy dziecku, że to, co czuje i myśli, jest nieważne. Kolejnym razem dziecko z dużym prawdopodobieństwem nie powie nam o swoich odczuciach, pozostawiając własną interpretację, często bardzo bolesną, tylko dla siebie. Pomóżmy dziecku w tym, aby poczuło się zrozumiane i żeby wiedziało, że to, co mówi, ma dla nas znaczenie.
Jeżeli ktoś w naszym najbliższym otoczeniu zachorował, możemy powiedzieć: „Tak, to jest poważna choroba, ale nie każda osoba, która na nią choruje, umiera. Dużo większa jest liczba osób, które wracają do zdrowia”.
Kiedy dziecko martwi się, że zachoruje, możemy powiedzieć: „To, że jest to epidemia, nie oznacza, że wirus jest w każdym z nas. Może być w naszym mieście, nawet na naszym osiedlu lub w naszej rodzinie, ale nie oznacza to, że jest w nas”. Ważne jest to, że obecnie mamy bardzo dużo źródeł różnych, czasem niepotwierdzonych informacji i z całą pewnością nie wszystkie są dostosowane do wieku dziecka, więc dobrze jest weryfikować to, co słyszy dziecko.
Niezależnie od naszych preferencji politycznych warto powiedzieć, że ministrowie, lekarze oraz naukowcy pracują nad naszym bezpieczeństwem i lekarstwem, które pomoże nam pokonać wirusa.
Ważne, abyśmy nie unikali tematu wirusa w rozmowach z dziećmi. Unikanie generuje unikanie, dlatego w efekcie dzieci też nie będą chciały się z nami podzielić swoimi obawami i niepokojem.
Jeżeli my sami jako rodzice czujemy strach lub zdenerwowanie lub nie jesteśmy gotowi do rozmowy z dzieckiem, możemy ustalić z nim czas rozmowy i poprosić o chwilę na uspokojenie: „Odpowiem z chęcią na wszystkie twoje pytania. Daj mi, proszę, chwilę czasu, na pewno porozmawiamy. Jestem bardzo ciekawy(-a), co masz mi do powiedzenia. Koniecznie wróćmy do tej rozmowy”.
Kiedy dziecko obawia się, że zachoruje, możemy powiedzieć o liczbie zakażeń, o tym, że częściej występuje grypa sezonowa, a nawet jeżeliby się zdarzyło zachorowanie, dzieci chorują w sposób bardziej łagodny niż osoby starsze. Czasem nie znamy odpowiedzi i to też jest w porządku – w końcu nie jesteśmy encyklopedią Google i nie wszystko można w nas wyguglować. Mając świadomość, że obecna sytuacja jest nowym, niepoznanym do końca zjawiskiem, możemy poprosić dziecko o chwilę czasu na zebranie wiarygodnych, tzn. prawdziwych informacji i powrócić do rozmowy.
Dostrzegajmy możliwości w tej trudnej pełnej wyzwań sytuacji, doceniajmy mądrość dzieci i młodzieży i odkrywajmy wspólnie wartości – to może okazać się z perspektywy jeden z najlepszych najbliższych momentów naszego życia w trosce i bliskości z naszymi dziećmi.
Autorem artykułu jest Sebastian Korfel Wszelkie prawa zastrzeżone
Bibliografia:
1. Hayes L., Ciarrochi J., Trudny czas dojrzewania Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Sopot 2019.